Ubezpieczenie niskiego wkładu zniknie z rynku

25 lutego
07:46 2013

Analizując oferty kredytów hipotecznych różnych banków z pewnością natrafiłeś na pojęcie ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Istnieją realne szanse, że niedługo polisa ta zniknie z rynku. Niestety, nie jest to dobra wiadomość dla przyszłego kredytobiorcy.

Większość banków jeszcze udziela kredytu hipotecznego na 100% wartości nieruchomości, jednak każe sobie za to płacić – właśnie w postaci ubezpieczenia niskiego wkładu własnego. Często przyszli kredytobiorcy patrzą jedynie na wysokość spłacanej przez nich miesięcznie raty i nie zdają sobie sprawę z dodatkowych kosztów, do których właśnie zaliczamy m.in. ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. Przy czym ubezpieczenie to nie gwarantuje bezpieczeństwa klientowi, ale właśnie zabezpiecza interesy banku.

Jak wysoki jest koszt ubezpieczenia niskiego wkładu?

Za niski wkład własny bank uznaje wkład poniżej 20% wartości nieruchomości. Ubezpieczenie niskiego wkładu własnego, w przypadku gdy na poczet kredytowanej nieruchomości nie wpłacaliśmy żadnej kwoty ze swoich pieniędzy, może być dużym obciążeniem finansowym dla kredytobiorcy. Z reguły ubezpieczenie to należy opłacić raz na 3-5 lat z góry. Następnie bank oblicza, jaką część niskiego wkładu w wyniku tego spłaciliśmy. Jeśli dalej wyniesie ono więcej niż 80% ceny nieruchomości, będziemy płacić je dalej. I tak aż do momentu, gdy spłacimy nasz brakujący wkład.

Brak wkładu własnego zwiększa koszt kredytu nie tylko o ubezpieczenie, ale również i samego kredytu. Brak wkładu oznacza bowiem wyższą kwotę zaciąganej pożyczki, a zatem i większą sumę spłacanych odsetek. Oczywiście kosztu tego można uniknąć – wystarczy posiadać oszczędności, które pozwolą nam na wpłatę takiego wkładu. Już niedługo będzie to konieczne.

Komisja Nadzoru Finansowego zapowiedziała bowiem zmiany w Rekomendacji S. Według nich wkład własny ma być obowiązkowy. Projekt nowelizacji zakłada, że kredyt na dom czy mieszkanie otrzymamy tylko wówczas, gdy będziemy posiadać minimum 10 proc. wartości nieruchomości, a od 2015 roku co najmniej 20 proc.